Pragnienie objawienia miłości jest jedynym prawdziwym marzeniem każdego człowieka.

Jak rozwija się człowiek?

Zawsze zgadzałem się z faktem, że do własnego rozwoju należy podchodzić logicznie. Co więcej, skłaniam się nawet bardziej ku naukowym, doświadczalnym metodom. Zgadzam się teorią mówiącą, że mamy w sobie mechanizm, który wybiera zawsze lepsze. W ten sposób odrzucamy gorsze i dążymy powoli do doskonałości. Rzeczywiście tak to działa. Jeżeli coś przeczy logice, to nie znajduje w nas zaufania. Tak rozwijamy się, ewoluujemy, wymyślamy i opracowujemy coraz to doskonalsze idee i urządzenia.

Popatrzmy jednak na taki proces: Kiedy pojawia się w świecie nowa idea, z założenia jest ona nieakceptowalna przez rozum, który opiera się na doświadczeniu. Na przykład, idea, że człowiek może latać, jak ptak. I zgodnie z napisanym wyżej, jesteśmy do tego nieufni. Potem, jednostki w społeczeństwie posiadające najmniejszy stopień nieufności podchwytują tę ideę i wcielają w życie (budują samolot). Ale nadal wiele jednostek podchodzi do tego nieufnie, choć część już się powoli przekonuje. Dopiero kiedy samolot wchodzi do powszechnego użytku, rozum większości akceptuje tą „nowość” i przechodzi nad nią do porządku dziennego, staje się to ich doświadczeniem.

Dla pierwszych osób fakt latania przeczył zupełnie logice. Dlaczego? Czy dlatego, że było w tym coś nielogicznego? Absolutnie nie. Przecież wiemy dzisiaj, że istnieją prawa aerodynamiki, które dokładnie opisują, dlaczego samolot lata. A jednak w tamtych czasach było to określane mianem „czary” oraz „niemożliwe”, „nielogiczne” itp. Myślę, że podobnie jest z prawami opisanymi w świętych pismach. Ewolucyjnie nie doszliśmy jeszcze do odpowiedniego poziomu świadomości. Nie mieści się to w naszym umyśle. Jest nielogiczne.

Ale tu jest pewna furtka. Załóżmy, że dla pierwszej osoby samolot był „objawieniem”. Ale dla drugiej osoby, która usłyszała o idei latania, to też nie mieściło się w głowie. I jeżeli podeszłaby na zasadzie opisanej wyżej – i nie „wzbudziłoby to jej zaufania”, to do dzisiaj byśmy nie latali. Czyli ta druga osoba musiała na początku użyć wiary i dopuścić, że ta idea jest prawdziwa wbrew temu, co mówił jej rozum.

I dopiero po tym, jak uwierzyła (czyli zaprzeczyła temu, co wiedziała i otworzyła się na możliwość tego, że się myli), pojawiła się szansa stworzenia samolotu, co w kolejnym kroku prowadziło do poznania praw aerodynamiki. I znów wszystko stało się „logiczne”.

W ten sposób zachodzą wszystkie zmiany w naszym światopoglądzie. Ludzie różnią się poziomem elastyczności umysłu. Niektórzy są w stanie w jednej chwili zaprzeczyć wszystkiemu, co wiedzą i przyjąć nową ideę w pełni i wprost, aby później ją potwierdzić lub jej zaprzeczyć. A u innych, tych z bardziej skostniałą strukturą, zmiana zachodzi bardzo małymi krokami i jest rozciągnięta w czasie na tyle, że sami nie są w stanie zauważyć tego procesu „zaprzeczenia” i „uwierzenia”.

Chociaż jest wiele teorii, kierunków i idei w świecie. Te bardziej „prawdopodobne” są bliższe naszemu logicznemu rozumowi i łatwiej je przyjąć, jednak zbliżają nas do prawdy zaledwie o jeden krok. Te bardziej „fantastyczne” są trudniejsze do przyjęcia i wymagają dużego poziomu wiary oraz elastyczności rozumu, jednak mogą stanowić skok kwantowy w naszym rozwoju. Mnogość idei sprawia, że nie da się sprawdzić wszystkiego, a czasu nie jest dużo. I każdy chce wybrać dobrze i nie pomylić się. I tu rodzi się najważniejsze pytanie: W co wierzyć? Przecież jeżeli uwierzę w fałszywą teorię, tylko niepotrzebnie stracę czas. No tak, ale która teoria jest prawdziwa?

Na to pytanie każdy musi sobie sam odpowiedzieć, gdyż jest to nieodłącznym elementem naszego przeznaczenia…

Adam O autorze

"Kto z was nie chciałby rozwinąć świetlistych skrzydeł, by wzlecieć nad ciemnością swojego własnego świata wyobrażeń o prawdzie?"
Mądrości mędrców

%d bloggers like this: